Sobotnia konferencja prasowa Janusza Palikota pod Pałacem Prezydenckim była kolejnym w tej kampanii atakiem kandydata TR na prezydenta Komorowskiego. I to na płaszczyźnie światopoglądowej – o rozkręcającym się temacie antykoncepcji awaryjnej. To drugie tego typu posunięcie Palikota po spocie inaugurującym kampanię, w którym właśnie kwestie światopoglądowe były głównym punktem podziału między Palikotem a prezydentem Bronisławem Komorowskim.

W drugiej połowie tygodnia na agendzie pojawił się temat tzw. antykoncepcji awarynej. Komisja Europejska uznała bowiem, iż tzw. pigułki „dzień po” będą mogły być sprzedawane we wszystkich aptekach w krajach UE bez recepty. Ostateczną decyzję w tej sprawie mają podjąć państwa członkowskie – nie jest to bowiem kwestia obligatoryjna. Z tej okazji postanowił skorzystać Twój Ruch, którego przedstawiciele od dawna domagają się zniesienia ograniczeń dotyczących tego rodzaju antykoncepcji.

Janusz Palikot już w sobotę przed południem pisał na Twitterze: „Jestem zwolennikiem sprzedaży pigułek „po” bez recepty! Zdumiewa milczenie Komorowskiego i Kopacz!”. Później odnosił się już tylko do głowy państwa: „Pytanie do Prezydenta Komorowskiego: Panie prezydencie, jest Pan za, czy przeciw ogólnodostępnej „pigułce po”? Za Europą czy przeciw niej?”. I zapewniał, iż on – jako prezydent – „dopilnuje, aby Polki miały taki sam wybór, jak Europejki”. Ostatni wpis Palikota dotyczący całej sprawy był najostrzejszy: „Panie Prezydencie, czy stoi Pan po stronie kobiet czy gwałcicieli wobec decyzji Komisji Europejskiej? Oczekuję jasnej deklaracji, tak czy nie!”.

Na briefingu pod Pałacem szef Twojego Ruchu przekonywał, iż decyzja KE wymaga jasnego stanowiska ze strony prezydenta. – Rzecz dotyczy przynajmniej kilku milionów naszych obywateli. Nie tylko tych, którzy chcą samodzielnie decydować, czy być, czy nie być w ciąży, ale także tych kobiet, które zostały zgwałcone. To około 40 tys. kobiet co roku w Polsce – mówił Palikot. I powtarzał pytania, które umieszczał wcześniej na swoich profilach w mediach społecznościowych, w tym te retorycznie najmocniejsze – czy prezydent Komorowski jest po stronie gwałcicieli, czy po stronie kobiet. Konsekwentnie powtarzał tezę, iż Polki winny mieć te same prawa, co Europejki.

Mało kto chyba spodziewał się, iż kwestia pigułek „dzień po” i decyzja KE w tej sprawie będzie determinantą ruchu atakującego ze strony Palikota w kierunku prezydenta. Szef Twojego Ruchu już w swoim spocie prezydenckim, który jako pierwsza opublikowała 300POLITYKA, podszczypywał Komorowskiego – mimo ogólnego wrażenia o wyjątkowo koncyliacyjnym i łagodnym w retoryce przekazie Palikota. Lider TR mówił o tym, iż „parłby jak wół” do podpisania chroniącej prawa kobiet tzw. konwencji antyprzemocowej. Przekonywał też, że jako prezydent dążyłby do „wyzwolenia Polski z więzienia strachu przed prawdziwą nowoczesnością”. Wymuszenie deklaracji od Komorowskiego ws. antykoncepcji awaryjnej wpisuje się w tę retorykę, choć jest to dużo odważniejszy ruch.

Weekendowa „Gazeta Wyborcza” pisała już, iż kwestia pigułek „dzień po” może stać się kolejną odsłoną wojny ideologicznej na polskiej scenie politycznej. Pytanie, czy kwestię tą Palikot wykorzysta w kampanii doraźnie, na krótko, czy też zacznie podejmować kolejne kroki, by sprawą antykoncepcji awaryjnej – która decyzją KE weszła na polskie podwórko – zainteresowała się opinia publiczna.

Fot. FB Janusza Palikota