Stworzyliśmy projekt ustawy, który jest realną poduszką, zabezpieczającą ludzi przed ubóstwem. Składa się z dwóch filarów. Po pierwsze świadczenie kryzysowe. Teraz, w okresie epidemii, kiedy nie tylko łatwo stracić pracę, ale kiedy bardzo trudno ludziom pracę znaleźć, potrzebujemy zagwarantować ludziom proste narzędzie, z którym mogą się po prostu zwrócić się do władz. Zwrócić się w trybie prostego wniosku. Otrzymać wsparcie w wysokości świadczenia kryzysowego 2100 zł na rękę, przez cały okres stanu epidemii – mówił Adrian Zandberg podczas konferencji prasowej.

Drugi z filarów, to jest zmiana systemu pomocy dla osób bezrobotnych. O tym mało się w Polsce jeszcze mówi, ale nawet wtedy, kiedy epidemia się zakończy, będziemy jeszcze przez długi czas borykać się z wysokim bezrobociem. Okres, kiedy znalezienie pracy było łatwe, nie wróci szybko. Tymczasem nasz system pomocy dla osób bezrobotnych jest pod wieloma względami przestarzały. Jego zręby powstały 30 lat temu. To była inna Polska, inna gospodarka, inne wyzwania i problemy, które stały przed naszym krajem – mówił dalej.

Proponujemy nowoczesny system wsparcia dla osób bezrobotnych, działający w myśl zasady, że świadczenie gwarantowane dla osób tracących pracę, to jest połowa ostatniej pensji – dodał Zandberg.

My dzisiaj składamy ten projekt ustawy. Projekt koalicyjnego klubu Lewicy. Ale jeżeli godność i honor nie pozwala panu Mateuszowi Morawieckiemu, żeby zagłosować za tym projektem ustawy, to my go upoważniamy. Niech sobie go weźmie, niech go przepisze i niech go złoży jako projekt rządowy – zapewnił.